wtorek, 8 września 2020

Kolagen Collife Collagen White - czy warto?



Dawno mnie tutaj nie było, ale postanowiłam wrócić. Nie wiem, jak często będę teraz publikować, ale postaram się zadbać o regularność. Wiele się przez ten rok wydarzyło w moim życiu, o niektórych sprawach pewnie jeszcze tutaj napiszę. Ale dzisiaj chciałabym się Wam pochwalić kosmetykiem, który kupiłam niedawno, a który całkowicie odmienił moje życie! A mianowicie jest to kolagen Collife White.

Muszę Wam się przyznać, że gdy przyjaciółka powiedziała mi o nim jakieś dwa miesiące temu to byłam bardzo sceptycznie nastawiona. Już wypróbowałam tyle tych kremów z kolagenem i nic mi to za bardzo nie dało. Ale podobno to jakiś inny typ no i polecony przez jej kosmetyczkę więc postanowiłam spróbować.



Dlaczego wybrałam ten kolagen?


Kolagen, który mi poleciła to Colllife Collagen White. Ja jednak postanowiłam się upewnić, czy będzie najlepszy dla mnie i sprawdziłam go na rankingu kolagenów na stronie wybieramykolagen.pl (już kiedyś Wam o niej wspominałam). Postanowiłam dać mu szansę i zamówiłam go od razu z tej strony. Następnego dnia paczka była już u mnie. W środku znajdował się kolagen, włożony do specjalnej torby termicznej z żelem chłodzącym (kolagen nie lubi wysokich temperatur) oraz zniżka na kolejne zakupy i krótka instrukcja, jak postępować z kolagenem.


Jak go używałam?


Zabrałam się więc za testy. Kolagen, który zamówiłam to kolagen na twarz, jednak ja postanowiłam smarować nim także rozstępy, z którymi walczę od lat. Może akurat zadziała. Zgodnie z ulotką, najpierw oczyściłam skórę, a następnie na wciąż wilgotną nałożyłam 2 pompki kolagenu i lekko wmasowałam. Na uda zastosowałam po 2-3 pompki żelu.  Po jakiś 20-30 min zastosowałam swój ulubiony krem. Od razu po nałożeniu poczułam przyjemne uczucie chłodu oraz lekkie uczucie ściągnięcia. Twarz jakby bardziej wygładzona, ale po zmyciu wróciła do stanu początkowego. Ale postanowiłam dać szansę i stosować dwa razy dziennie przez 60 dni.


Jak oceniam rezultaty?


WOW. No powiem Wam, że nie spodziewałam się aż takich efektów. Ten kolagen, a kremy z kolagenem to niebo a ziemia. Ale po kolei. Zacznę od twarzy.


Z powodu wciąż jeszcze dość młodego wieku, nie mam aż tak wyraźnych zmarszczek. Jednak dużo się śmieję, więc zmarszczki mimiczne wokół ust są coraz bardziej wyraźne. Dlatego na tym obszarze skupiłam się najbardziej i jestem pozytywnie zaskoczona. Mam wrażenie, że się spłyciły i wygładziły, nie są już tak widoczne. Dodatkowo cała twarz jest gładsza, a skóra w okolicy oczu bardziej elastyczna. Po prostu, wygląda lepiej. 


A co z udami? Tutaj jestem w szoku. Walczę z tymi rozstępami już od lat, wydałam niemałą fortunę na kremy, peelingi i masażery i nic to za bardzo nie dało. Jak jest po kolagenie? Zdecydowana poprawa. Oczywiście nie zniknęły całkowicie (na tej stronie z kolagenami znalazłam informacje o tym, że kolagen jest w stanie pozbyć się tylko świeżych rozstępów, do roku czasu, a te starsze może jedynie zmniejszyć), ale i tak jestem zadowolona. Bruzdy się wygładziły i stały się mniej widoczne. To ogromna poprawa w stosunku do tego, co było wcześniej. 


Jak więc oceniam kolagen Collife Collagen White? Jak najbardziej pozytywnie. Myślę, że naprawdę jest w stanie zredukować zmarszczki i odmłodzić twarz. Równie dobrze sprawdza się na ciało. Właśnie kończę swoje opakowanie i już myślę o kolejnym. Tym razem skuszę się na Collife Collagen Black, który jest specjalnie dedykowany do ciała. Zobaczymy, czy sprawdzi się tak samo dobrze. Po testach wrócę do Was z kolejną recenzją. 


A wy jakie macie doświadczenia z kolagenami? Pomogły Wam tak jak mi czy niekoniecznie?